Cukrzyca jest z nami cały czas. Nie można o niej zapomnieć, schować głęboko do kieszeni, by odłożyć zajmowanie się nią na jutro. Natomiast można schować sprzęt, który używamy jeśli chcemy cukrzycę chwilowo ukryć lub wolimy nie afiszować się z chorobą. I to bez utraty komfortu życia. Porozmawiajmy o rozwiązaniach, które mogą w tym pomóc.
Coraz łatwiej rozpoznać diabetyka na ulicy, pompa insulinowa przypięta do pasa, sensor na ramieniu i od razu wiesz, że trafiłeś na „swojego”. Jednak nie wszyscy chcą afiszować się z chorobą. Czasem, choćby dlatego, aby nie tłumaczyć potem, po co nam sprzęt czy jak działa insulina. Też tak masz? W porządku. Pamiętaj, że każdy diabetyk ma prawo do decydowania, kiedy i komu powie o swojej chorobie , ale zadbaj też, by w sytuacjach takich jak praca, szkoła, wyjścia ze znajomymi, mieć choć jedną osobę, która w razie twojego zasłabnięcia, będzie mogła poinformować odpowiednie służby, że jesteś diabetykiem.
I najważniejsze: hasło „nie pokazywać cukrzycy”, nie oznacza, że przestajesz ją kontrolować. Kontynuowanie terapii, podawanie odpowiednich dawek insuliny i sprawdzanie poziomów glikemii jest koniecznością. Na szczęście nie trzeba wcale rezygnować z nowych technologii, by mieć czasami więcej wolności.
Jeśli twoja terapia opiera się na korzystaniu z pena i akurat znajdujesz się w sytuacji, gdy nie chcesz się z nim pokazywać, możesz podać sobie insulinę w toalecie, korytarzu lub innym ustronnym miejscu. Możesz to zrobić pod stolikiem lub założyć tego wieczoru chustę, szal czy rozpinany żakiet, które ułatwią dyskretną iniekcję.
Jeśli używasz pompy insulinowej, sprawa się nieco komplikuje, bo większość modeli musi być połączona z ciałem za pomocą wkłucia i drenu. Panowie mają łatwiej, bo zawsze mogą ją schować do kieszeni spodni czy koszuli między guzikami, robiąc w ten sposób otwór na wężyk. Dla pań noszenie pompy może okazać się nie lada wyzwaniem, zwłaszcza gdy strój nie ma kieszeni lub jest obcisły. Często słyszę, że dziewczyny przypinają pompę do biustonosza na klips. To dobre rozwiązanie, o ile pompa lub metalowy klips nie mają kontaktu z ciałem. Metalowe części klipsa mogą powodować zadrapania lub alergie. Uważaj, jeśli nosisz delikatną koronkową bieliznę. Klips może ją uszkodzić. Chociaż pompę można podpinać na plecach lub na przodzie między miseczkami biustonosza, nie zawsze wygląda to estetycznie.
Wiem, że wiele dziewczyn usiłuje wkładać pompy do miseczki biustonosza. Choć pompy insulinowe są coraz trwalsze i coraz bardziej wodoszczelne, może się tak zdarzyć, że przez pocące się ciało sprzęt zawilgotnieje. Sama przekonałam się o tym, jak łatwo zniszczyć ją w ten sposób. Dlatego jeśli z jakiegoś powodu ukrywasz pompę w tym miejscu, pilnuj, by zawsze była sucha. A jeśli zawilgotnieje, dokładnie wytrzyj i przełóż w inne miejsce. Sama, gdy decyduję się na podpinanie pompy do biustonosza, wkładam ją do materiałowej sakiewki i zapinam między miseczkami nieco za dużego stanika typu „push up”. Wtedy optycznie nie wyróżnia się aż tak bardzo pod koszulką czy sukienką.
Moją sztuczką jest dodawanie kieszeni w bocznych szwach sukienek, ale w sklepach dla diabetyków sprzedawane są specjalne sakiewki podpinane do biustonosza, specjalne pasy do pompy na brzuch czy udo. Przynajmniej dla mnie nie zawsze jest to wygodne rozwiązanie, bo trochę jednak uwiera. Trzeba dokładnie i mocno zapiąć pasek , bo zdarza się, że przy chodzeniu zsuwa się z uda. Niektóre kobiety uważają, że równie dobrym rozwiązaniem jest odcięta od samonośnych pończoch koronka. Testowałam. To prawda, że dobrze się trzyma, ale silikonowe mocowanie może być problematyczne – może uczulać lub spowodować odparzenia na skórze.
Zwykle ukrycie CGM niestety nie jest proste. Większość dostępnych sensorów ma specjalne cienkie elektrody wprowadzane pod skórę, które są na stałe sklejone z sensorem. Jeśli wyjmiemy sensor z ciała, nie ma możliwości, by wprowadzić go ponownie i by działał. Wtedy trzeba założyć nowy. Widzę, że sporo diabetyków maskuje sensory za pomocą plastrów w kolorze skóry. Pomysł fajny, lecz nie idealny.
Na szczęście dla tych, którzy niekoniecznie chcą obwieszczać całemu światu: „Hej, mam cukrzycę” w Polsce jest dostępny system CGM, który można zdejmować z ramienia i chować do kieszeni, kiedy jest taka potrzeba. Mowa o Eversense E3, czyli jedynym sensorze wprowadzanym płytko pod skórę, który działa 180 dni. System Eversense E3 składa się z maleńkiego sensora i transmitera naklejanego na ciało za pomocą silikonowych plastrów. Sam sensor umieszczany jest pod skórą podczas krótkiego zabiegu wykonywanego przez specjalnie wyszkolonego lekarza. Gdy transmiter znajduje się na skórze nad miejscem umieszczenia sensora, pobiera dane o stężeniu glukozy co 5 minut i wysyła informacje do aplikacji w smartfonie. I tu kolejna miła niespodzianka! Nie trzeba nosić ze sobą cały czas telefonu, by system działał i alarmował o niebezpiecznych sytuacjach. Transmiter potrafi generować alarmy wibracyjne przy niskich lub przy wysokich cukrach. Podgląd na poziomy glukozy we krwi oraz trendy i alarmy można mieć też w Apple Watch. Dzięki temu życie z cukrzycą staje się prostsze, a sama choroba dużo dyskretniejsza.
Najnowszy model Eversense E3 jest wygodniejszy w użyciu, ponieważ system wymaga mniejszej liczby kalibracji (zwykle raz dziennie). Dodatkowo system Eversense E3 jest już zarejestrowany jako urządzenie do podejmowania decyzji terapeutycznych. Oznacza to, że przy podawaniu insuliny, korekt itp. można zdać się na sugestie płynące z urządzenia. Jednak najważniejszą dla mnie cechą ulepszonego Eversense jest nieprawdopodobna dokładność. W przeciwieństwie do tradycyjnych CGM-ów Eversense E3 pozostaje wyjątkowo dokładny przez cały czas swojej pracy i nie traci dokładności po kilku lub kilkunastu dniach, lecz utrzymuje ją przez 180 dni
Ważna zaleta to fakt, że ten CGM pozwala nie martwić się, że przypadkowo zerwiemy system i będziemy narażeni na dodatkowe koszty. Transmiter Eversense E3 można zdejmować bez żadnego ryzyka dla całego działania systemu. Co więcej, transmiter posiada własną ładowarkę, która w 15 minut całkowicie ładuje baterię. Nie trzeba więc nosić ze sobą sprzętu „na wszelki wypadek”. Dodatkowe wsparcie może zapewnić też możliwość dzielenia się wynikami pomiarów z Eversense w czasie rzeczywistym z bliskimi dzięki aplikacji Eversense NOW. Wyniki można również udostępniać zespołowi medycznemu w postaci generowanych przez aplikację Eversense raportów. Aplikacja tworzy trzy typy raportów: tygodniowe zestawienie z podglądem za ostatnie 7 dni, wykres kołowy, przedstawiający czas w zakresie docelowym oraz raport statystyk stężenia glukozy (średnie w konkretnych przedziałach czasowych).
To mój ulubiony trik. Kiedy kładę na stół mały, ciemny, podłużny przedmiot, nikt nie zwraca na to uwagi. A tym bardziej nie spodziewa się, że za chwilę będę nakłuwać palce. Glukometr CONTOUR™ PLUS ONE, który swoim wyglądem przypomina pamięć USB, naprawdę nie rzuca się w oczy. Dodatkowo to bardzo sprytny glukometr, ponieważ mogę połączyć go z Bluetooth i wyniki będą przesyłane natychmiast do aplikacji CONTOUR®DIABETES. W niej mogę dodać informacje o posiłku, który zjem, aktywności fizycznej, insulinie czy własne notatki tekstowe. W chwilach, gdy nie noszę CGM i nie słyszę alarmów, funkcja aplikacji „Moje przypomnienia” bardzo pomaga w trzymaniu w ryzach poziomów glukozy. Mogę ustawić automatyczne przypomnienia 90 minut po ostatnim badaniu stężenia cukru i ustalić własny plan przypomnień o pomiarach. To świetna opcja, bo albo programuję sama przypominajki według godzin, albo wybieram schemat proponowany przez apkę. Można wybrać schematy takie jak „stresująca praca/tydzień nauki”, „sprawdzanie skutków zdarzenia”, „nadchodząca wizyta”, „niskie wartości w nocy” itd. Kiedy ktoś widzi, że mam przed sobą „pamięć USB” i telefon, nie zadaje krępujących dla mnie pytań o cukrzycę, bo nawet nie wzbudzam podejrzeń, że jestem diabetykiem.
Adrianna Maciejczyk